허영주

[Felieton Her Young-ju] Jak zapobiec „samobójstwu harakiri gęsi” w przypadku Fifity Fifty

  • Język oryginalny: Koreański
  • Kraj: Wszystkie krajecountry-flag
  • Rozrywka

Utworzono: 2024-06-10

Utworzono: 2024-06-10 11:39

Świat twórców treści według Heo Yeong-ju
Najszybszy wzrost na liście Billboard – "złota kura znosząca złote jajka"
Problemy komunikacyjne jako trucizna dla K-Popu
Zamiast maszyn do tańca i śpiewu – idole dbający o zdrową komunikację

[Felieton Her Young-ju] Jak zapobiec „samobójstwu harakiri gęsi” w przypadku Fifity Fifty

Grupa dziewczęca Fifity Fifty / Źródło: Yonhap News


Sukces grupy "FIFTY FIFTY", która w historii najszybciej znalazła się na liście Billboard i przez ponad 20 tygodni utrzymywała się w pierwszej setce listy Hot 100, dowodzi, że K-Pop również może stać się "złotą kurą znoszącą złote jajka". Jednak spór, który wybuchł pomiędzy agencją a idolami, budzi nie tylko smutek, ale i potępienie.

Reakcje na pozew FIFTY FIFTY przeciwko swojej agencji, w którym zarzucają jej problemy z rozliczeniami, naruszenie zasad opieki zdrowotnej i brak wsparcia, a także fakt, że sprzedawali zegarki i pożyczali pieniądze od 90-letniej matki, były bardzo krytyczne. Dotknęły one jednej z najbardziej negatywnych cech w świadomości społeczeństwa koreańskiego – poczucia "zdrad". Niektórzy uważają, że ze względu na to grupa nie będzie mogła się odrodzić. Istnieje obawa, że ta "złota kura znosząca złote jajka" sama sobie obetnie szyję, stając się ofiarą "samobójstwa harakiri gęsi" (przypadku z gęsią, która zabiła się dla człowieka, żeby mogła złożyć więcej jaj).

Z perspektywy kogoś, kto przez 7 lat był stażystą i idolem, a następnie założył i prowadził własną agencję, rozumiem obie strony. Gdy wracam do czasów, gdy byłem artystą, to prawie nie widziałem idoli, którzy byliby wdzięczni i wspierali swoją firmę. Wszyscy byli niezadowoleni. Często słyszałem narzekania na firmę.

Gdy coś szło dobrze, to było to ich zasługą, a gdy coś szło źle, to wina agencji – to takie "moja zasługa, twoja wina". Widząc to, myślałem, że nigdy nie będę prowadził działalności w branży rozrywkowej. Nie chcę nikogo obwiniać, ale chcę podkreślić, że "niezadowolenie" nie jest czymś dziwnym ani nienormalnym. W rzeczywistości nie dotyczy to tylko branży rozrywkowej. Wejdźcie na Blind (aplikacja do anonimowych opinii o firmach). Czy znajdziecie tam pracowników, którzy poczuwają się do odpowiedzialności i wspólnie budują firmę?

Zwłaszcza z perspektywy członkiń FIFTY FIFTY, które w młodym wieku odniosły błyskawiczny sukces, niezadowolenie z agencji może być czymś naturalnym. Ja sam, gdy byłem w agencji, też czasami obwiniałem prezesa, gdy grupie nie wiodło się najlepiej.

Jednak z biegiem czasu, gdy sam zostałem prezesem, zacząłem go rozumieć i stałem się po stronie agencji. Firma to nie organizacja charytatywna. Musi generować zyski, aby funkcjonować, a zaspokojenie potrzeb wszystkich jest niemożliwe.

W czasie mojej pracy w branży nie udało nam się wydać zbyt wielu albumów, a wtedy w agencji wybuchła "afera o izolacji T-ary", przez którą pracownicy przez kilka miesięcy nie otrzymywali wynagrodzenia, a firma znalazła się w trudnej sytuacji. Kiedy byłem w agencji, myślałem tylko: "Dlaczego nas nie wspierają?", ale po zostaniu prezesem zrozumiałem, że w tamtej sytuacji wspieranie naszej grupy byłoby rzeczą niemożliwą, bo zależało od tego, czy agencja przetrwa.

Pracując w branży MCN, która zajmuje się agencjami twórców treści, spotykałem się z podobnymi problemami. Większość twórców na początku przychodzi do agencji z dobrymi intencjami, ale z czasem stają się niezadowoleni i odchodzą do innej agencji. I znowu pomyślałem, że praca nad rozwojem ludzi to naprawdę trudne zadanie.

Podsumowując, artyści mają trudności ze zrozumieniem perspektywy prezesa i agencji, a przez to łatwo postrzegają sytuację w sposób egocentryczny i niezależnie od tego, czy agencja dobrze im służy, czy nie, łatwo doświadczają "niezadowolenia". Agencja musi jednak ponosić pełną odpowiedzialność za zaistniałą sytuację, więc musi radzić sobie z tymi problemami i iść do przodu. Ludzie rozczarowani brakiem zrozumienia ofiarności rodziców, niestety, ale tacy rodzice to fantazja każdego z nich.

Jednak w tej sprawie z FIFTY FIFTY należy zwrócić uwagę na coś innego. Istnieje podejrzenie, że za całą sprawą nie kryje się wyłącznie samodzielna decyzja i wybór członkiń, ale także "manipulacja" ze strony sił zewnętrznych. Mowa o tak zwanym "gaslightingu".

Tempering to termin często używany w sporcie, który w skrócie oznacza "kradzież zawodnika (artysty)". Agencja FIFTY FIFTY, ATTRAKT, powierzyła produkcję zewnętrznej firmie The Givers, a ta miała rzekomo namawiać FIFTY FIFTY do zerwania kontraktu. The Givers zaprzecza tym zarzutom, więc spór prawdopodobnie zostanie rozstrzygnięty w sądzie.

Jednakże tolerowanie ingerencji "zewnętrznych sił" w relacje pomiędzy agencją a artystami nie jest korzystne dla rozwoju K-Popu. Ja sam, prowadząc firmę, dwukrotnie doświadczyłem wpływu zewnętrznych sił.

Raz sam uległem wpływowi zewnętrznych sił, a innym razem zewnętrzne siły próbowały przejąć naszego partnera biznesowego. Kiedy sam uległem wpływowi, to przez chwilę uległem pokusie słów zewnętrznych sił, że "rozwiną moją firmę", ale na szczęście mój dotychczasowy partner mnie zatrzymał i udało mi się zachować relację. Udało mi się zachować relacje, ale w tym procesie straciłem jedną firmę, pieniądze i poniosłem wielkie straty.

Od tamtej pory wyciągnąłem wnioski i zbudowałem silną więź z moim partnerem, z którym podejmuję wszelkie decyzje i komunikuję się bez udziału opinii innych. Natomiast inny partner biznesowy, którego poznałem podczas uruchamiania innej działalności, został namówiony do współpracy z zewnętrznymi siłami. Chociaż ja, mając doświadczenie, starałem się zrozumieć sytuację i porozmawiać, zewnętrzna siła uniemożliwiła komunikację i straciłem go. Po tych dwóch sytuacjach zrozumiałem, że każdy może w życiu przeżyć coś takiego.

To może być dziwny przykład, ale o tym samym pomyślałem, oglądając popularny program rozrywkowy SBS Plus "Jestem samotny 16 sezon". Gwang-su umawia się z Ok-sun, a potem, słysząc od osób trzecich: "Uważaj", "Wydaje mi się, że Ok-sun ma uczucia do kogoś innego", zmienia zdanie. Po sprawdzeniu faktów okazało się, że Ok-sun od początku chciała być z Gwang-su, a wszystko to było nieporozumieniem. Gwang-su oskarża innych uczestników, którzy mu to wmówili, ale jest już za późno.

[Felieton Her Young-ju] Jak zapobiec „samobójstwu harakiri gęsi” w przypadku Fifity Fifty

Ok-sun z „Jestem singielką” 16 sezon / Zrzut ekranu z YouTube


Uczucia Ok-sun już wygasły, a Gwang-su stał się "osobą lekkomyślną" i idiotą. Bez względu na to, co usłyszał, to on podjął decyzję, więc ponosi za nią odpowiedzialność, ale pomyślcie. Gdybyście mieli chłopaka, a kilka osób wokół was mówiło: "Uważaj", "Nie ufaj mu za bardzo", to czy nie uleglibyście pokusie?

Nie ulegać wpływowi zewnętrznych sił i "zachować równowagę" to niełatwe zadanie. Nawet dorośli często ulegają manipulacji i pokusom. Trudno jest nie dać się zwieść słowom innych ludzi lub zewnętrznym siłom i zachować równowagę, dotrzymać obietnicy i żyć zgodnie z zasadami. To umiejętność, którą zdobywa się po wielu trudnych doświadczeniach i porażkach, po wielu latach doświadczenia, a młode członkinie FIFTY FIFTY na pewno jej nie posiadają. W takiej sytuacji ich opiekunowie powinni zachować spokój, ale niestety nie zrobili tego. To strasznie przykre.

Jak rozwiązać ten problem? Można wzmocnić prawo, aby zwalczać "tempering", można szukać rozwiązań w wielu dziedzinach, ale uważam, że rozwiązanie należy szukać w relacjach pomiędzy artystami a agencjami, więc chciałbym zasugerować branży rozrywkowej, aby potraktować tę sprawę jako przestrogę. Zarówno artyści, jak i agencje muszą obowiązkowo uczestniczyć w szkoleniach z zakresu komunikacji interpersonalnej i edukacji charakteru. Do długotrwałego sukcesu potrzebna jest solidna podstawa – charakter i umiejętność komunikacji. Nie należy rozwijać artystów, którzy tylko tańczą i śpiewają, ale należy tworzyć ludzi o silnym charakterze, gotowych do podejmowania wyzwań, prawdziwych idoli, którzy reprezentują kraje rozwinięte. Tylko wtedy gęś będzie nadal znosiła złote jajka.

Zbyt wiele przypadków, gdy umowa z idolem wygasa i osoby te wychodzą na świat bez żadnej wiedzy. Widząc takich starszych kolegów, którzy zajmowali się tylko tańcem i śpiewem, odczuwałem strach i dlatego uczyłem się jak szalony. Aby K-POP mógł się rozwijać, agencje nie mogą traktować artystów jak ludzi, którzy przez 7 lat tańczą i śpiewają, a potem są wyrzucani jak śmieci, ale muszą ponosić pełną odpowiedzialność za wychowanie ludzi o dobrym charakterze, którzy mogą wywierać pozytywny wpływ jako osoby publiczne. Nadszedł czas, aby wychowywać ich jako pełnoprawnych ludzi. Pomimo ogromnej straty, warto potraktować ten przypadek jako materiał edukacyjny dla przyszłych talentów K-POP.

Człowiek uczy się na błędach i ponosi za nie odpowiedzialność. FIFTY FIFTY, będąc w młodym wieku, przeżyło coś, co może przytrafić się każdemu, ale zapłaciło za to wysoką cenę.

※ Autorem tekstu jest autor artykułu opublikowanego w Gazecie Gospodarczej Kobiet i został on tutaj przeniesiony.


Komentarze0