허영주

Najszczęśliwsze 3 miesiące mojego życia

  • Język oryginalny: Koreański
  • Kraj: Wszystkie krajecountry-flag
  • Życie

Utworzono: 2024-10-05

Utworzono: 2024-10-05 13:29

Historia miłosna

Przepędziłam trzy najszczęśliwsze miesiące w swoim życiu. Każda chwila, od momentu przebudzenia do zaśnięcia, była spokojna i radosna. W moim życiu było wiele szczęśliwych chwil, ale dlaczego te trzy miesiące były wyjątkowo szczęśliwe? Spróbowałam racjonalnie przeanalizować przyczyny.

 

Najpierw wypiszę wszystko, co mi przychodzi do głowy...

 

1. Właśnie wyszłam za mąż i przeprowadziłam się, tworząc nasz własny dom.

2. Nowy początek w nowym miejscu. Pełne nadziei.

3. Palos Verdes jest takie piękne.

4. Idealna pogoda. Codziennie 23 stopnie, przyjemny wiatr, ciepłe słońce, cudowna pogoda.

5. Czułam się zrelaksowana dzięki typowej amerykańskiej kulturze, która cechuje się swobodą.

6. Mój związek z mężem jest wspaniały, kochamy się bardzo mocno.

7. Radość z gotowania. Codziennie gotowałam z użyciem świeżych i dobrych produktów.

8. Trzy razy w tygodniu ćwiczyłam z mężem.

9. Mieszkam w spokojnej dzielnicy, bez żadnego hałasu.

10. W każdy weekend zwiedzaliśmy nowe miejsca.

11. Ustaliliśmy zasadę, żeby nie brać telefonów do sypialni, więc przed snem nie przeglądałam telefonu, tylko czytałam książki z mężem. (Poprawiło się jakość snu).

12. Codziennie spacerowałam z mężem po okolicy.

13. Nie miałam żadnego stresu związanego z pracą.

14. Głębokie poczucie bezpieczeństwa dzięki małżeństwu.

15. Codzienne picie wody (normalnie nie piłam wody, ale Isaac codziennie mi ją nalewał).

 

Wypisałam swoje przemyślenia, a teraz wybiorę z nich najważniejsze elementy.

 

Po pierwsze, duży wpływ miała "pogoda". W Palos Verdes pogoda była naprawdę wyjątkowa. "Wyjątkowa" w tym sensie, że wystarczyło wyjść na 30 minut i robiło się znacznie cieplej. Ale w tym miejscu, z jakiegoś powodu, temperatura zawsze utrzymywała się na poziomie 23 stopni, pogoda była po prostu idealna. Dzięki pięknej pogodzie, samo wyjście na zewnątrz poprawiało mi humor. Nie było nic, co mogłoby mnie denerwować. W upalne i wilgotne dni łatwo się denerwujemy. Zbyt duża chłód sprawia, że czujemy się zgarbieni i drażliwi. Tutaj pogoda była idealna, a to miało ogromny wpływ na moje szczęście. To było jak raj. Codziennie podziwiałam pogodę w PV.

 

Oprócz pogody, ogromny wpływ na moje szczęście miał pobyt w pięknej i spokojnej "naturze". Kiedy mieszkałam w centrum Gangnam, budziłam się do hałasu i czułam się źle. Głośne klaksony, sygnały koparki, zgiełk tłumu – wszystko to zakłócało poranny spokój. W porównaniu z tym, tutaj było cicho. A natura tętniła życiem. Wokół rosły drzewa i kwiaty, a codziennie spotykałam delfiny, wiewiórki, króliki i jaszczurki. Codzienny widok morza również był wspaniały. Sam widok morza przynosił mi ogromne szczęście. Z mojego doświadczenia wynika, że spokojna natura jest najlepsza. Nie chcę wracać do miasta...!

 

Poczucie bezpieczeństwa, które daje partner w życiu, również różni się od poprzednich doświadczeń szczęścia. Wcześniej też przebywałam w pięknych miejscach o spokojnej naturze, ale zawsze towarzyszył mi pewien "niepokój". Był to konkretny niepokój, ale także jakaś bezpostaciowa obawa. Ta bezpostaciowa obawa zniknęła, gdy poznałam swojego partnera. A wraz z nią zniknęło wiele światowych pragnień. Myślę, że to wystarcza? Mam ukochanego człowieka, oboje zarabiamy na życie, więc nie musimy się martwić o pieniądze, to idealnie? Czego chcieć więcej? Wcześniej desperacko starałam się o uznanie w świecie. Teraz jedyne uznanie, którego potrzebujemy, to uznanie siebie nawzajem i uznanie własnej wartości. Wszystko to przyniosło mi "bezpieczne szczęście".

 

Miałam już zdrowe nawyki, ale po ślubie z Isaacem dodałam kilka nowych. Ustaliliśmy zasadę, aby nigdy nie brać telefonów do sypialni, co miało ogromny wpływ na moje szczęście. Przed snem przeglądanie Instagrama czy YouTube’a sprawiało, że czułam się żałośnie, zasypiałam późno i miałam złą jakość snu. Ale kończenie dnia czytaniem Biblii i wymienianiem się tym, za co jesteśmy wdzięczni, pozwalało mi zasnąć spokojnie i wcześnie. Dzięki temu rano budziłam się w dobrym nastroju. Czułam się tak, jakbym dobrze zakończyła dzień i zaczynała nowy.

 

Na koniec, "gotowanie" również odegrało dużą rolę w moim szczęściu. Samo gotowanie było przyjemne, a radość ze wspólnego spożywania posiłków, które przygotowałam z sercem, była ogromna. To, co jem, to jestem ja! Jedząc zdrowo, stałam się zdrowsza.

 

Podsumowując, moje szczęście wynikało z tego, że byłam zdrowa w każdym aspekcie. Zdrowy związek z mężem, zdrowy sen, jedzenie, regularne ćwiczenia, brak żądzy, zdrowa natura, codzienne spacery po niej itd....

 

Staram się nie tylko żyć, ale też "projektować" swoje idealne środowisko. Zidentyfikowałam "elementy", które wydają się nieistotne, ale mają ogromny wpływ na moje szczęście, więc chcę tworzyć takie środowisko, w którym będę mogła stale cieszyć się szczęściem.

 

Aby jeszcze zwiększyć swoje szczęście, muszę dodać:

1. Krótkotrwałe usunięcie mediów społecznościowych

2. Dodanie białka do diety

3. Znalezienie wyraźnej wizji i celów oraz skupienie się na nich

To tyle.

Myślę, że usunięcie mediów społecznościowych na krótki czas pomoże mi się skupić, a dodanie białka do diety sprawi, że będę zdrowsza, ponieważ jestem uzależniona od węglowodanów. Największym wyzwaniem jest znalezienie wyraźnej wizji, celów i czegoś, w czym mogłabym się całkowicie skupić. Szczęście odnajduję w głębokim skupieniu, a ostatnio skupiam się tylko na gotowaniu. Chcę znaleźć inny projekt, w którym mogłabym się "całkowicie" zaangażować. Moim największym marzeniem jest napisanie książki po angielsku.

 

Uważam, że usunięcie mediów społecznościowych, jedzenie dużej ilości białka i realizacja projektu napisania książki po angielsku jeszcze bardziej poprawią jakość mojego życia.

 

Myślę, że aby dobrze żyć, trzeba poznać "instrukcję obsługi siebie". Co lubię, na co jestem wrażliwa, czego nie lubię itp. Chcę stale uczyć się o sobie i budować swoje szczęście.

 

Najszczęśliwsze 3 miesiące mojego życia

Komentarze0